Wyniki przeprowadzonych w okresie ponad 40 lat badań prowadzą niezmiennie do tego samego jednoznacznego wniosku: efektywność pracy w grupie zmniejsza się wprost proporcjonalnie do jej wielkości. Zespoły złożone z dziewięciu pracowników generują gorsze pomysły oraz mniejszą ich liczbę niż zespoły złożone z sześciu pracowników, które z kolei osiągają słabsze rezultaty niż zespoły złożone z czterech pracowników, itd.

Jednym wyjątkiem od tej reguły jest burza mózgów w świecie wirtualnym. Wyniki badań świadczą o tym, że rezultaty uzyskiwane w trakcie sesji grupowej burzy mózgów w Internecie, jeśli oczywiście zostanie ona właściwie zorganizowana i przeprowadzona, okazują się nie tylko lepsze od wyników uzyskiwanych przez poszczególnych jej uczestników, lecz także są tym lepsze, im liczniejsza jest grupa. To właśnie osobliwie niezwykła moc współpracy między ludźmi w Internecie przyczyniła się do powstania nowego syndromu grupowego myślenia – pisze Susan Cain, autorka książki „Ciszej, proszę” oraz twórczyni ruchu społecznego Quite Revolution i dodaje: polega on na tym, że pracę zespołową wynosi się ponad wszystko. Twierdzi się, że kreatywność oraz wszelkie osiągnięcia intelektualne są wynikiem grupowego konsensusu. Nic bardziej mylnego!

Amerykańska badaczka i mówczyni motywacyjna TED przeciwstawia się zarówno wszechobowiązującemu modelowi pracy w zespole, jak i rozwiązaniom biurowym w stylu open space, które nie służą co najmniej… 30% pracowników, czyli introwertykom.

Typy strategiczne i strategie zarządzania potencjałem

W 1921 roku Carl Gustav Jung opublikował epokowe dzieło zatytułowane „Typy psychologiczne”, za sprawą którego spopularyzował pojęcia introwertyk i ekstrawertyk, odnoszące się do przedstawicieli dwóch głównych typów osobowości. Wykazuje on, że introwertycy zorientowani są głównie na wewnętrzny świat myśli i uczuć, podczas gdy ekstrawertycy zorientowani są na świat zewnętrzny, ludzi i wszelkiego rodzaju aktywność.
Warto podkreślić, że rozróżnienie to nie jest jedynie kwestią preferencji. Każdy z typów reprezentuje inną strategię zarządzania potencjałem oraz energią życiową! Introwertycy „ładują swoje akumulatory” w samotności, ekstrawertycy natomiast potrzebują „doładowania”, kiedy zbyt rzadko przebywają wśród ludzi.

Indywidualizm czyli… ideał ekstrawertyka

Przeciwne bieguny potrzeb obu tych typów bywają powodem konfliktów oraz społecznego niezrozumienia – zwłaszcza w środowisku pracy oraz wszędzie tam, gdzie indywidualizm wyraża się jedynie poprzez Ideał Ekstrawertyka; introwertyzm zaś postrzega się jako coś wstydliwego i wadę, z którą można pracować… Owszem – kreatywnie! Z badań Cain wynika, że stanowczą większość pracowników szeroko rozumianej branży kreatywnej stanowią właśnie introwertycy! Ci, którzy do efektywnego wykonywania zadań potrzebują ciszy oraz osobistej przestrzeni. Dlatego też umieszczanie ich w wieloosobowych salach lub zespołach wpływa niekorzystnie na jakość wykonywanej przez nich pracy.

Magiczna moc samotność

Zdaniem amerykańskiego psychologa i badacza Miltona Ericksona tylko wówczas, gdy jesteśmy sami, potrafimy w pełni zaangażować się w „przemyślane i celowe doskonalenie naszych umiejętności” (deliberate practice), co jego zdaniem stanowi klucz do osiągania najwybitniejszych wyników. Nie wierzę, żeby coś naprawdę rewolucyjnego zostało kiedykolwiek wymyślone przez jakiś komitet – pisze badacz i dodaje: Jeśli należycie do tej rzadkiej odmiany inżynierów, którzy są zarówno wynalazcami, jak i artystami, zamierzam dać wam radę, która może być trudna do przyjęcia. Ta rada brzmi: pracuj sam. (…) Najlepiej będziesz mógł projektować rewolucyjne produkty i ich rewolucyjne cechy, jeśli będziesz pracował sam. Nie w komitecie. Nie w zespole. Ani w szumie open space’u…

Hałas i rozproszenie

Praca w otwartej przestrzeni biurowej powoduje u pracowników obniżenie ogólnej wydajności oraz zdolności zapamiętywania. Tego rodzaju biura kojarzone są z dużą fluktuacją kadr wyższego szczebla, sprawiają, że pracujący w nich ludzie czują się źle i niepewnie, są poirytowani, wrogo nastawieni do siebie nawzajem oraz pozbawieni wewnętrznej motywacji do pracy. – pisze Cain i dodaje: Często narażeni są na hałas i niedające się kontrolować najrozmaitsze odgłosy i dźwięki, co wywołuje u nich przyspieszenie akcji serca oraz wzmożenie wydzielania kortyzolu, hormonu produkowanego przez organizm w reakcji na stres. Wszystko to sprawia, że ludzie oddalają się od siebie, szybciej się irytują oraz stają się bardziej agresywni i niechętni w stosunku do siebie.
To, co miało prowadzić do zacieśniania relacji międzyludzkich oraz stymulacji kreatywności, odnosi wprost przeciwne skutki. Dlatego czas na… ciszę.

Kultura słuchania

Jeśli kultura pracy, zainspirowana wynikami badań zgromadzonymi przez Cain oraz Ericksona jest w stanie zmienić się w stronę słuchania oraz wychodzenia na przeciw potrzebom pracowników oraz temu, co może sprzyjać ich kreatywności – mamy szansę udoskonalić sposób dotychczasowych działań i skorzystają na tym wszyscy.
Rozwój nie polega na całkowitym zaprzestaniu naszej współpracy z innymi w świecie realnym, lecz raczej na udoskonaleniu sposobu, w jaki ta współpraca się odbywa. Przede wszystkim powinniśmy aktywnie poszukiwać w pełni symbiotycznych relacji introwertyk-ekstrawertyk, w których funkcję przywódczą i inne zadania wykonujemy zgodnie z naszymi naturalnymi skłonnościami, charakterem i temperamentem.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*