Wielu z Was zastanawia się dzisiaj – co dalej? Jaki wpływ będzie miała pandemia na moją firmę i na jej funkcjonowanie? Czy podejmować już teraz ważne decyzje – zwalniać ludzi, obcinać koszty? Odpowiedź jest dosyć przewrotna… Czy wiesz, że kryzys daje ZAWSZE ogromne szanse? I że to co się dzieje obecnie może przynieść Twojej firmie znacznie większe korzyści niż straty? Piszę o tym, bo kilka lat temu przeszłam sama głęboki kryzys w biznesie i wiem, że może być to szansa na transformację i zmianę, która da nam znacznie więcej niż myślimy…

Ten wpis będzie bardzo osobisty. Wiem, że część z Was przeżywa teraz trudne chwile i stoi przed ważnymi decyzjami. Dlatego chcę podzielić się z Wami moimi doświadczeniami, które kilka lat temu pokazały mi dobitnie po co pojawia się kryzys w naszym życiu i naszych firmach. Nigdy o tym nie pisałam, ale myślę, że moja historia pokaże Wam, że każda sytuacja dzieje się w życiu po coś i dzieje się dla nas i dla naszych firm. Trzeba tylko to zobaczyć… I wyciągnąć z tego to co najlepsze! A gwarantuję Wam, że się da!

Kilka lat temu dotknęła mnie choroba, która uniemożliwiła mi normalne życie i prowadzenie firmy. Bywały dni kiedy nie mogłam wstać z łóżka i dojechać do biura. Musiałam zająć się sobą, skupić się na tym co najważniejsze, aby jak najszybciej wrócić do zdrowia i prowadzenia biznesu. Moja firma była na dobrym – jak mi się wtedy wydawało – poziomie. Zatrudniałam sporo osób, pracowałam z największymi firmami na rynku. W tym samym czasie, jak to często w życiu bywa – nastąpił efekt domina. W rodzinie pojawiła się  ciężka choroba, a kluczowa osoba w mojej firmie postanowiła wykorzystać moment i… odejść z kilkoma klientami. A niekontrolowany zespół zaczął robić co chciał… Jednym słowem – równia pochyła.

Jednak mimo wszystko firma nie tylko przetrwała, ale w zupełnie innej formie niż kilka lat temu przynosi co najmniej porównywalne, jak nie większe dochody, a ja mam znacznie więcej czasu dla siebie. W międzyczasie wyzdrowiałam, przebiegłam półmaraton i… z perspektywy czasu jestem wdzięczna za lekcje, które z tego wyciągnęłam i którymi teraz podzielę się z Wami. Bo kryzys okazał się dla mnie ogromną szansą…

Najważniejsza jest głowa!

Wbrew pozorom nie to co się dzieje wokół Ciebie, na rynku czy w Twojej branży jest kluczem do przetrwania i… sukcesu. Dzieje się to co się dzieje – ale nie tylko dla Ciebie, to także dotyka Twoją konkurencję oraz inne branże na rynku. Faktem jest, ze nie masz na to  żadnego wpływu. Bo czy mogłeś wyobrazić sobie, że zjedzenie nietoperza w kraju odległym o tysiące kilometrów od nas w grudniu będzie miało tak ogromny wpływ na Twój biznes w kwietniu? Z tej perspektywy ta lub inna, równie absurdalna i nieprzewidywalna sytuacja może zdarzyć się w Twoim biznesie każdego dnia…. Dlatego najważniejsze jest to jak do tego podchodzisz. Czy załamany podejmujesz nieprzemyślane, za szybkie decyzje, czy dajesz sobie chwilę czasu, aby ochłonąć i zastanowić się nad tym co ta sytuacja chce Tobie pokazać? Czego brakowało dotychczas w Twojej firmie? Co tak naprawdę jest teraz najważniejsze? Zastanów się jak Twój biznes nadal może funkcjonować w tej sytuacji, czego potrzebują teraz Twoi Klienci i w jaki sposób możesz im to dostarczyć? I kto z Twojego zespołu może Ci w tym pomóc? A jeśli tego jeszcze nie potrafi, to kto ma gotowość do tego żeby jak najszybciej się tego nauczyć? Czy w ogóle masz takie osoby? I to jest moim zdaniem kluczem do podejmowania decyzji o zwolnieniach czy cięciach kosztów. Ale do tego potrzebne jest spokojna, wyważona analiza. Przede wszystkich bilans plusów i minusów jakie przyniesie dane decyzja. Wszystkich, także tych związanych z Twoimi emocjami, nie tylko tych ekonomicznych. Bo to wbrew pozorom często jest to nawet ważniejsze niż kwestie ekonomiczne. Na przykład osoba z Twojego zespołu, która dzisiaj więcej umie, ale nie jest gotowa do uczenia się jest znacznie mniej warta dla firmy niż niedoświadczony pracownik, ale pozytywnie nastawiony i szybko adaptujący się do nowej sytuacji. Zazwyczaj taka analiza daje dosyć jasną odpowiedź. Druga kwestia – „Kiedy emocje idą w górę, wtedy inteligencja spada” – tego nauczył mnie kryzys w mojej firmie. Zawsze przed podjęciem ostateczniej decyzji dawałam sobie chwilę czasu, aby mieć pewność czy to najlepsza, możliwa decyzja w tej sytuacji. Po kilku dniach, czy po przysłowiowym ”przespaniu się” z tematem zazwyczaj wiedziałam czy jest to najlepsze, możliwe w tym momencie rozwiązanie dla mojej firmy. I miałam pewność, że nie jest to decyzja emocjonalna, której będę żałować. A ostatecznie – kiedy nadal nie miałam pewności – rozmawiałam z innymi – moimi mentorami czy coachami, którzy pomagali mi podejść obiektywnie do tematu.  I to bardzo ważna kwestia – warto zadbać o to, aby w takiej sytuacji mieć osobę, która wesprze Cię emocjonalnie w kryzysie i popatrzy na Twoją sytuację w obiektywny sposób.

Cięcie kosztów – tak, ale…

W obecnej sytuacji wielu managerów podejmuje decyzje o cięciu kosztów. To kwestia oczywista, w wielu przypadkach ma to uzasadnienie. Ale czy na pewno w każdym? Moje doświadczenie wieloletniej pracy z managerami oraz tego co się dzieje teraz na rynku pokazuje, że nie zawsze decyzje są przemyślane… Doskonałym przykładem są „automatyczne” cięcia kosztów na  marketing czy wizerunek… A tymczasem obecnie na rynku wygrywają te firmy, które wcześniej zadbały o obecność w internecie, o odpowiedni kontent, o dotarcie do swoich klientów on-line. Te, które tego nie zrobiły, dzisiaj albo mają problemy, albo bardzo szybko odpracowują straty – np. restauracje, które oferują dania on-line z dowozem, kluby fitness przygotowujące zajęcia na Facebooku dla zamkniętych grup swoich klientów. Tak, musimy się z tym pogodzić, że sytuacja potrwa przez najbliższe kilka lub kilkanaście miesięcy. Nawet kiedy obostrzenia związane z „social distancing” zostaną zmniejszone to w psychice większości z nas pozostanie strach i lęk… Moim zdaniem to właśnie to co się dzieje w naszych głowach na długo zmieni model konsumpcji na naszym rynku. Klienci znacznie więcej będą kupować w internecie, ale także szukać tam rekomendacji i opinii… Jeśli Twój biznes nie zadbał o to wcześniej, to właśnie teraz jest czas na to, żeby szybko odrabiać straty. Kiedy ja przechodziłam kryzys to oczywiście cięłam koszty, bo bez tego bym nie przetrwała. Miałam jednak pewność, że to właśnie marka oraz rekomendacje w internecie pozwolą mi na odbudowanie skali biznesu i zaczęłam w to inwestować. I jak się okazało – szybko przyniosło to wymierne efekty finansowe… Bo w sytuacji kiedy będziesz musiał zrezygnować z biura czy z części zespołu zawsze możesz odbudować biznes na tym co już zbudowałeś – czyli na marce, która będzie akceleratorem.

Kryzys jest szansą…

Wiem, że trudno w to uwierzyć w sytuacji kiedy stoi się przed bankructwem i widzi tylko ciemną stronę. Ale wbrew pozorom jest to idealna sytuacja, żeby postawić na mocne strony, skupić się na tym co najważniejsze, a na co wcześniej nie miałeś czasu. Doskonale puentuje to zdanie Henry Forda – „Jeśli uważasz, że coś możesz lub czegoś nie możesz – za każdym razem masz rację”. Na tym właściwie mogłabym skończyć ten artykuł, ale dodam jeszcze kilka słów od siebie. Czego nauczył mnie kryzys i co wprowadziłam w swojej firmie? Tego, że często mniej znaczy znacznie więcej i to na wielu poziomach. Tego, że marka i wizerunek są najważniejsze, bo kupujemy to co widzimy. Tego, że w biznesie ważna jest komunikacja budząca emocje u konsumenta. Tego, że biznes musi stać na co najmniej dwóch nogach, bo nigdy nie wiemy kiedy kryzys lub wypadek dotknie jedną z nich. I tego, że to co się dzieje trudnego jest dla nas, a nie przeciwko nam. Jeżeli oczywiście wyciągniemy z tego odpowiednie lekcje… I że każda taka lekcja warta jest znacznie więcej niż nam się wydaje. A na zakończenie podzielę się z Wami piękną historią motyla, którą każdy z Was może przełożyć na swój biznes w czasie kryzysu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*